Miasto Gdańsk
shopping-bag 0
Items : 0
Subtotal : 0,00 
View Cart Check Out

V. KOLEJKA RC LECHIA GDAŃSK – OGNIWO SOPOT

RC LECHIA GDAŃSK 34 - 43 OGNIWO SOPOT
01 paź 2022 - 20:00Gdański Ośrodek Kultury Fizycznej Al. Grunwaldzka 244 80-314 Gdańsk

Dramatyczny mecz, w którym goniliśmy wynik, remisowaliśmy po przerwie, ale w końcówce nie udało się utrzymać korzystnego rezultatu – tak wyglądały 101. derby pomiędzy wicemistrzem Polski i nami. Szkoda punktów, gramy dalej – pokazujemy w tym sezonie, że żadnego meczu nie oddamy bez walki

Galeria zdjęć z meczu (oraz zdjęcie w tekście): Trojmiasto.pl, fot. Michał Czarniak

Mecze pomiędzy Lechią i Ogniwem często określane są mianem Świętej Wojny. Nie bez powodu: szarże są jakby mocniejsze, motywacja – ogromna, a wyniki zwykle ważą się do ostatnich sekund. Takie były również 101. derby między dwiema trójmiejskimi drużynami – walczyliśmy nie tylko z rywalem zza miedzy, ale również o miejsce na podium w tabeli Ekstraligi Rugby.

Początek był dla nas mocno niefortunny: goście wyszli na spotkanie mocno zmotywowani, my zaspaliśmy i Ogniwo bardzo szybko objęło prowadzenie 12:0. Przykładali Konstatin Bezwierhyj i Robert Olszewski; podwyższał skutecznie (raz) Wojciech Piotrowicz.

Nawiązaliśmy walkę dzięki świetnemu kopowi z karnego Pawła Boczulaka, który zamienił przewinienie na trzy punkty. Po chwili Payi Xolela niesamowicie szybkim rajdem zdobył przyłożenie i było 10:12, po tym jak kolejne dwa punkty z podwyższenia dołożył Paweł Boczulak.

Zaczęła się walka w środkowej strefie boiska i czyhanie na karne: błędy popełniały obie strony, ale my lepiej wykorzystywaliśmy nasze szanse. Paweł Boczulak zapisał na swoje konto dwa rzuty karne, Wojciech Piotrowicz z Ogniwa – tylko jeden i wyszliśmy na prowadzenie 16:15.

Zaczął padać lekki deszcz, murawa i piłka zrobiły się mokre i gra ręką pozostawała wiele do życzenia.

Przy niekorzystnym dla nich rezultacie, Ogniwo rzuciło się do ataku i starało się utrzymać piłkę przed naszym polem punktowym. Broniliśmy twardo, ale po kilkuminutowej przepychance i kolejnych fazach gry w rucku, za błędy w obronie zostaliśmy ukarani karnym przyłożeniem, zapisanym Piotrowi Zeszutkowi, kapitanowi Ogniwa.

Na domiar złego, żółtą kartkę otrzymał Paweł Boczulak, który w 31 minucie opuścił murawę. Kilka minut później, po zawaleniu młyna – żółty kartonik obejrzał również nasz młody, bardzo obiecujący i utalentowany Jerzy Wojnicz. Do końca pierwszej połowy musieliśmy więc grać w trzynastu – wówczas Olaf Niespodziany czasowo ustąpił na boisku miejsca Igorowi Olszewskiemu.

W tym czasie udało się nam wywalczyć rzut karny, który skutecznie wykonał Xolela, ale tuż przed końcowym gwizdkiem Wojciech Piotrowicz z Ogniwa przyłożył, podwyższył i do przerwy sopocianie prowadzili 29:19.

Po zmianie stron zmieniliśmy nieco styl gry, skorygowaliśmy ustawienie, Dillon Afrika zszedł z boiska, gdzie zastąpił go Colin Nyaoda – i ruszyliśmy do odrabiania strat. Początek drugiej połowy to było dobre rugby w naszym wykonaniu. Najpierw karnego na trzy oczka zamienił Paweł Boczulak, który wrócił na murawę z ławki kar. Później stały napór na ple punktowe Ogniwa i kilkanaście faz gry zakończyło się mocarnym przyłożeniem Michała Krużyckiego, a podwyższenie znów wykorzystał Boczulak. Było 29:29 – a do końca spotkania pozostawało 30 minut.

W tej części meczu przyłożenia padały “cios za cios”. Nie udało się nam jednak przechylić szali zwycięstwa na nasza stronę: zamiast wykończenia naszych akcji, to Ogniwo zdobywało punkty, walcząc mocno w młynie dyktowanym, w którym mieli pod koniec spotkania wyraźną przewagę.

Sopocianie zdobyli dwa przyłożenia – jednym popisał się Dwayne Burrows, drugie dostaliśmy po długim przekopie Wojciecha Piotrowicza, który znalazł Nikolasa Wołowczyka w samym rogu naszego pola punktowego.

Dla nas piękną, podręcznikową akcją popisał się Robert Wójtowicz, który w 57′, po rozegraniu piłki w rucku, dostał ja na prawe skrzydło i po rajdzie oraz wyminięciu kilku rywali, przyłożył. Tym razem Paweł Boczulak nie zdołał podwyższyć – było 34:36.

I to był koniec punktów w tym meczu, choć nie koniec emocji: ostatnie 20 minut to szarpana gra, kiedy my ostro naciskaliśmy, zdecydowani wrócić do rywalizacji, a Ogniwo broniło się skutecznie. Żółtą kartkę obejrzał Roman Zhuk z Ogniwa, emocje brały górę po starciach w rucku, ale wynik nie uległ zmianie. Z kontuzją zszedł na koniec zawodów nasz kapitan, Grzegorz Buczek – na szczęście nie stało się nic poważnego.

Niestety w ferworze walki nasza dziewiątka, Paweł Boczulak za grę w rucku otrzymał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę – taka była decyzja sędziego, i mecz się zakończył.

RC Lechia Gdańsk  – Ogniwo Sopot 34:43 (19:29)

Lechia: Paweł Boczulak 16 (4K,2Pd), Michał Krużycki 5 (P) Payi Xolela 8 (P,K) Robert Wójtowicz 5 (P)

Ogniwo: Konstantyn Bezverkhyi 5 (P), Wojciech Piotrowicz 16 (P,4Pd,K), Robert Olszewski 5 (P), Dwayne Burrows 5 (P), Nicholas Wołowczyk 5 (P)

Sędziowie: Łukasz Jasiński, Bartłomiej Gwozdecki, Michał Jaczek

KARTKI:

Żółte: Lechia: Paweł Boczulak, Jerzy Wojnicz, Ogniwo: Roman Zhuk

Czerwone: Lechia: Paweł Boczulak (za drugą żółtą)

SKŁADY:

LECHIA: Andile Ngonyama, Grzegorz Buczek (77’ Sylwester Koper), Jerzy Wojnicz (57’ Igor Olszewski)– Radosław Dabkiewicz, Michał Krużycki – Krzysztof Smoliński, Marek Płonka, Dillon Afrika (41’ Colin Nyaoda) – Paweł Boczulak – Payi Xolela – Bartosz Kruszczyński, Zavien Klaasen, Kewin Bracik, Olaf Niespodziany (73’ Miłosz Bracik),  Robert Wójtowicz.

OGNIWO: Kakha Kavtaradze (62’ Sylwester Gąska), Jakub Burek (59’ Wojciech Karol), Thomas Fidler (77’ Filip Rau) – Dmytro Mokretsov, Jakub Mroziński (59’ Stanisław Powała-Niedźwiecki) – Władysław Grabowski (65’ Wiktor Wilczuk), Konstanty Bezverkhyi, Piotr Zeszutek (75’ Maciej Żarczyński) – Mateusz Plichta, Wojciech Piotrowicz – Robert Olszewski, Kacper Drewczyński (78’ Mariusz Wilczuk), Dwayne Burrows, Nicholas Wołowczyk (75’ Olgierd Sawicki), Roman Zhuk