W Siedlcach wygrywamy z bonusem ofensywnym (video z meczu)
Po mocnym meczu wygrywamy na wyjeździe z Awentą Pogoń Siedlce 30:17 (17:12) w 12. kolejce ekstraligi rugby. Zdobyliśmy punkt bonusowy, ale nie przyszedł nam łatwo: siedlecka obrona grała dobrze, my kilkakrotnie myliliśmy się w ataku. W biało-zielonych barwach zadebiutował Valentino Tofa, łącznik ataku z Nowej Zelandii.
Wszyscy wiedzieli, że to nie będzie łatwy mecz: siedlecka Pogoń przeszła przez zimę odmieniona i z jednej z ostatnich drużyn w tabeli, zmieniła się w ambitnie grający zespół. Dość powiedzieć, że w poprzedniej kolejce Ekstraligi z wyjazdu do Siedlec pokonany wrócił wicemistrz Polski, Ogniwo Sopot!
Tym bardziej trenerzy Paweł Lipkowski i Rafał Kwiatkowski uważnie przygotowywali zawodników do meczu. Do składu wrócił Milan Kossakowski, w ataku zagrał młody Mateusz Kolas, przesunięty z “dziesiątki”. Playmakerem za to został w tym spotkaniu Valentino Tofa, nasz nowy łącznik ataku, który wzmocnił nas w przerwie zimowej.
Zaczęliśmy nieco niefortunnie, bo od przyłożenia… gospodarzy. Pogoniści co prawda grali osłabieni brakiem Kacpra Skupa i Łukasza Kornecia, ale nie przeszkodziło im to w osiągnięciu pierwszego przyłożenia, po akcji Przemysława Rajewskiego.
Odpowiedzieliśmy niemal od razu: nietypowo rozegrany maul, po wrzucie z autu, kiedy Grzegorz Buczek podał do nabiegającego Pawła Boczulaka, zaowocował pięcioma punktami. Paweł kopał podwyższenie, ale nie udało mu się podnieść wyniku – wiał silny wiatr. Atakowaliśmy, a Pogoń dość udanie się broniła, ale kiedy nienajlepszy przekop gospodarzy z pola 22 metrów trafił w ręce Roberta Wójtowicza, nasz atakujący pokazał, dlaczego jest regularnie powoływany do reprezentacji Polski. Robert rajdem minął kilku zawodników, ściągnął na siebie obrońców, doskonale podał do Valentino Tofy, ten przerzucił do Zaviena Klaasena – i partnerowi z ataku nie pozostało nic innego, jak położyć jajo między słupami. Paweł Boczulak podwyższył i mieliśmy wynik 12:7.
Druga część pierwszej połowy to nasza przewaga – udokumentowana tylko jednym przyłożeniem, kiedy odzyskana po walce w rucku piłka, podana na offloadzie do Zaviena Klaasena przeszła przez Marka Płonkę i Valentino Tofę, który doskonale uruchomił Mateusza Kolasa. Jeden z naszych najmłodszych graczy ataku popędził prawym skrzydłem i – choć szarżowany – zdołał przybić “piątkę” na polu punktowym. Paweł Boczulak znów nie kopnął podwyższenia – tym razem spod samej linii autowej.
Atakowaliśmy, mieliśmy przewagę, pachniało punktami – niestety, nie udało się zdobyć przyłożenia. Dwukrotnie mieliśmy problemy z zachowaniem piłki w twardej walce z obroną Pogoni niemal pod samym polem punktowym siedlczan. Niewykorzystane okazje niestety się zemściły: pod koniec pierwszej połowy żółty kartonik obejrzał Krzysztof Smoliński, a chwilę później – Paweł Boczulak i graliśmy 13 na 15.
To spowodowało, że w ostatniej akcji pierwszej części meczu przyłożył Giorgi Maisuradze, po akcji lewym skrzydłem. Do przerwy prowadziliśmy 17:12.
Początek drugie połowy zaczął się dla nas pechowo: nie mogliśmy przedrzeć się pod pole punktowe Pogoni, więc karnego zamieniliśmy na kop na słupy. Niestety, bardzo silny wiatr zniósł piłkę kopaną przez Valentino Tofę. Graliśmy w osłabieniu jednego zawodnika, kiedy żółtą kartkę za zbyt wysoką szarżę zaliczył Grzegorz Muszyński z Pogoni, i wtedy siły się wyrównały.
Niestety – to Pogoń była w gazie. Po kwadransie gry w drugiej połowie siedlczanie doprowadzili do wyrównania. Pięć punktów pisał na swoje konto Dawid Lorentowicz, ale podwyższenie Mamuki Chanchibadze nie było udane.
Wtedy ruszyliśmy do ataku: wypracowaliśmy karnego i Paweł Boczulak celnie zamienił go na 3 punkty. Ostatnie 20 minut to napór Lechii i wytężona praca młyna. Doskonale spisali się zawodnicy drugiej linii, w tym Michał Krużycki, który zdobył sprintem ponad połowę boiska! W akcji pick and go Grzegorz Buczek położył pięć punktów, a Paweł Boczulak podwyższył – i prowadziliśmy 27:17. Ostatnie minuty to karny dla nas i znów Paweł Boczulak, dopisujący punkty na swoje konto. Wynik: 30:17, wygrywamy z bonusem ofensywnym!
Niedzielny mecz rugbistów Lechii z zespołem Pogoni Siedlce był też okazją do przedstawienia rugbistów z Siedlce oraz przypomnienia krótkiej historii potyczek biało-zielonych z nimi: tę część przygotował historyk rugby, Damian Bocheński:
Początki rugby w Siedlcach sięgają 1979 roku. Wtedy powołano sekcję rugby przy Wojewódzkiej Federacji Sportu w Siedlcach. Sekcja kilkakrotnie zmieniała przynależność klubową. Mieliśmy rugby w KS MOSiR Siedlce, RKS VIS Siedlce aż wreszcie w 1993 roku sekcja rugby trafiła pod skrzydła MKS Pogoń Siedlce.
Drużyna z Siedlec przez wiele lat była typową drużyną, która była za słaba na pierwszą ligę a za mocna na drugą. Wiele razy awansowała do pierwszej ligi by wkrótce z niej spaść do drugiej. Długo największym ich sukcesem był awans do finału Pucharu Polski w 1987 roku.
Wszystko zmieniło się w 2012 roku. Zespół z głównym sponsorem, firmą Awenta, stał się wtedy jedną z głównych sił w ekstraklasie. W sezonie 2013/2014 przyszedł, jak na razie, największy sukces sekcji. Srebrny medal mistrzostw Polski w rugby 15-osobowe.
Kilka słów na temat meczów rugbistów Lechii z drużynami z Siedlec. Ograniczmy się tylko do meczów ligowych. Pierwszy mecz pomiędzy zespołem Lechii a drużyną z Siedlec (VIS Siedlce) miał miejsce 5 kwietnia 1988 roku w Siedlcach. Wygrała drużyna Lechii 14:3. W rewanżu było już 52:6 dla Lechii.
Ostatni mecz rozegrano 10 września 2022 r., w Gdańsku górą była Lechia, która wygrała 57-14.
Podsumujmy mecze Lechii z rugbistami z Siedlec. Do tej pory zanotowaliśmy 34 mecze ligowe pomiędzy tymi drużynami, 22 zwycięstwa zanotowali rugbiści Lechii, 11 razy zwyciężali siedlczanie, a raz mieliśmy remis. W małych punktach mamy 1112-509 dla Lechii.
Szeroka relacja z ostatniego spotkania znajduje się też w Trojmiasto.pl.
Awenta MKS Pogoń Siedlce – Lechia Gdańsk 17:30 (12:17)
Punkty: Dawid Lorentowicz 5 (P), Giorgi Maisuradze 5 (P), Przemysław Rajewski 5 (P), Mamuka Chanchibadze 2 (pd) – Paweł Boczulak 15 (P, 2 K, 2 pd), Grzegorz Buczek 5 (P), Zavien Klaasen 5 (P), Mateusz Kolas 5 (P)
Pogoń: 1. Rati Asatiani, 16. Kostiantyn Guriłow (78, 2. Mateusz Krasuski), 3. Petelo Po’uhila, 24. Giorgi Maisuradze (78, 20. Michał Sadowski), 5. Bartłomiej Bareja (73, 26. Arkadiusz Radzikowski), 6. Igor Struczkowśkyj, 7. Grzegorz Muszyński, 8. Eduard Wertyłećkyj, 9. Adam Dudek, 10. Mamuka Chanchibadze, 14. Kacper Boruc (79, 25. Sebastian Dziedzic), 12. Przemysław Rajewski (52, 22. Norbert Kargol), 11. Tomasz Biernacki, 13. Mateusz Dąbrowski (76, 21. Eryk Bobryk), 15. Dawid Lorentowicz
Lechia: 1. Marcel Nel (71, 16. Igor Olszewski), 2. Grzegorz Buczek, 3. Karol Szymanowski, 4. Radosław Dabkiewicz, 5. Michał Krużycki (73, 17. Rafał Lademann), 6. Marek Płonka (77, 21. Jakub Wasilewski), 7. Milan Kossakowski, 8. Krzysztof Smoliński, 9. Paweł Boczulak (75, 23. Rafał Janeczko), 10. Valentino Tofa, 14. Olaf Niespodziany (76, 20. Tomasz Rokicki), 13. Zavien Klaasen, 12. Kevin Bracik, 11. Mateusz Kolas (77, 24. Aleksander Czerniak), 15. Robert Wójtowicz
Żółte kartki: Grzegorz Muszyński – Krzysztof Smoliński, Paweł Boczulak